Okazało się, że osobą, która telefonicznie zawiadomiła Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego o podłożeniu ładunku wybuchowego w siedzibie centrum jest 25-letni mieszkaniec Lędzin. Mężczyzna 4 listopada 2021 roku po godzinie 17 zadzwonił na numer alarmowy, informując operatora o rzekomym podłożeniu bomby w budynku Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. We wskazane miejsce natychmiast wysłane zostały wszystkie służby. W trakcie policyjnej kontroli, okazało się, że alarm był fałszywy.
Zaledwie kilkadziesiąt minut później funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu zapukali do drzwi „lędzińskiego unabombera”. Mieszkaniec Lędzin został zatrzymany i trafi do policyjnego aresztu. Śledczy przestawili mu zarzuty za wywołanie fałszywego alarmu.
Inne alarmy bombowe i konflikt z prawem
Jak się okazało 25-latek jest też odpowiedzialny za zgłoszenie w podobny sposób fałszywego alarmu bombowego na warszawskim Mokotowie. Wtedy mężczyzna poinformował o rzekomej bombie w podziemnym garażu. Po sprawdzeniu 25-latka w policyjnych systemach, okazało się, że był on poszukiwany przez sąd do odbycia kary zastępczej pozbawienia wolności za wcześniejszy konflikt prawem. Jak zapewniają policjanci, najbliższe dni mężczyzna spędzi w areszcie.
– Zgodnie z artykułem 224 a kodeksu karnego, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat – przypominają policjanci.