Dziewczynka cierpi na wrodzoną wadę serca o łacińskiej nazwie tetralogia Fallota - zespół Fallota, który charakteryzuje się zwężeniem drogi odpływu krwi, a w rezultacie jej niedotlenieniem i nadciśnieniem, co przejawia się m.in. sinieniem skóry. Po narodzeniu dziecko spędziło ponad siedem miesięcy na OIOM - w tym czasie przeszła cztery poważne operacje i cewnikowania serca.
Serce zostało uratowane, niestety przy okazji otworzyło się pudło Pandory ze schorzeniami - Intensywna terapia z użyciem antybiotyków spowodowała u Buzi całkowitą i nieodwracalną utratę słuchu. Co więcej, niedługo później rodzice dowiedzieli się, że na domiar złego występuje u niej dziecięce porażenie mózgowe. Rodzina próbuje robić, co tylko może, by dziecko mogło żyć w godny sposób.
Ratowanie córki pochłania całość dochodów rodziców.
Najwięcej środków pochłania zwykła, codzienna rehabilitacja - w jej „sztabie” znajdziemy fizjoterapeutę, neurologopedę, surdologopedę (specjalista od terapii niesłyszących), pedagoga, kardiologa, otolaryngologa, neurologa i okulistę. Do tego dochodzą zajęcia konne (hipoterapia) stosowana często u dzieci z porażeniem mózgowym.
Zuzia zyskuje kolejne umiejętności. Niestety wymaga to kosztownych wizyt u różnego rodzaju specjalistów oraz inwestycji w oprzyrządowanie medyczne i rehabilitacyjne, mające na celu ułatwienia jej funkcjonowania. Abyśmy mogli kontynuować wysiłki (…) każdego miesiąca ponosimy ogromne koszty - mówi ojciec dziewczynki.
Rodzinę w dramaycznej sytuacji wesprzeć można dowolną sumą na zbiórce w portalu Siepomaga (link).
Może Cię zainteresować:
Rodzina Miłosza z osiedla N walczy o uratowanie jego serca i domu
Może Cię zainteresować:
Tyszanin sparaliżowany po wypadku za granicą potrzebuje wsparcia
Może Cię zainteresować: