We wtorek, 4 stycznia 2022 roku w Rozmowie Dnia w Radiu Piekary Marcin Zasada rozmawiał z posłem koła Polskie Sprawy Andrzejem Sośnierzem. Rozmowa krążyła nie tylko wokół afery związanej z systemem Pegasus, ale także obowiązkowi szczepień u nauczycieli, a także sposobu przeprowadzania polityki covidowej w rządzie.
Zdaniem Sośnierza, epidemia rządzi się swoimi prawami i rząd w związku z brakiem systemu identyfikacyjnego chorego pozwala na to ,by liczba chorych w niekontrolowany sposób się zwiększała. Poseł podkreśla, że od początku pandemii wnosił o wprowadzenie systemu wyłapywania osób chorych i zakażających w danym momencie.
- Epidemia w Polsce panoszy się tak, jakby w naturalny sposób nic się nie działo - podkreślił były prezes NFZ
Dla przykładu Sośnierz podał dzień, w którym zmarła rekordowa liczba 700 osób. Wyjaśnia, że około 2-3 tygodnie wcześniej chorych na COVID-19 w Polsce było koło 70 tys. osób, a wykrytych i zarejestrowanych tylko około 25 tysięcy. To wskazuje na nieskuteczność polityki covidowej.
Szczepienie nie gwarantuje odporności
Sośnierz przyznaje, że zmienił zdanie w sprawie przymusowych szczepień. Według niego, obowiązkowe szczepienia nie zmienią statystyk zachorowalności. Na początku pandemii rząd pokładał nadzieję w szczepieniach, że to one pomogą zwalczyć obecną pandemię, niestety tak się nie stało.
- Przechorowanie wirusa nie gwarantuje, że nie zachoruje się drugi raz. Oprócz tego, można być także nosicielem - wyjaśnia.
Jedynym faktem przemawiającym na korzyść szczepień jest spadek liczby osób umierających na COVID-19. Niestety, jak wskazuje Sośnierz, nie doprowadzi to do wygaśnięcia epidemii, tylko do zapewnienia członków społeczeństwa, że przejdą oni chorobę łagodnie i przeżyją jej skutki.
- To służy do zabezpieczenia obywatela, żeby miał większą szansę i nadzieję, że przechoruje lekko i przeżyje - dodaje Andrzej Sośnierz.
Uczniowie prawdopodobnie wrócą do szkół
Były prezes NFZ zapytany został o planowane wprowadzenie obostrzeń, a tym samym powrót uczniów do szkół. Sośnierz wyjaśnił, że restrykcje, które potencjalnie mają zostać ogłoszone w środę lub piątek, nie są jeszcze pewne.
- W Ministerstwie Zdrowia panuje wielka potrzeba wypowiadania różnych myśli, które w tej chwili przyszły do głowy. Zanim (urzędnicy) się zastanowią się nad ich sensem, to wypowiadają je na głos, a kolejnego dnia ogłaszane są kolejne. To żenujące - uzasadnia.
W związku z takim brakiem konsekwencji działań rządu, wg Sośnierza Polacy przestali mu ufać. Zaczęli wierzyć we własną intuicję i po prostu robić swoje. Rada Ministrów, mnożąc sprzeczne informacje doprowadza do dezorientacji polskiego społeczeństwa.
Zdaniem posła, uczniowie powrócą do szkół zgodnie z planem. Co wg niego jest dobrą wiadomością, bo długi okres nauki zdalnej przyczynił się do obniżenia poziomu edukacji. Oprócz tego dochodzą także czynniki społeczne, które nie pozwalają na rozwój umiejętności miękkich dzieci.