Radni tyskiej rady miasta Barbara Konieczna, Urszula Paździorek-Pawlik i Michał Kasperczyk zaproponowali modernizację obiektu, z którego w okresie letnim korzystają ratownicy i w którym można wypożyczyć sprzęt wodny.
– Stawiając w jego miejscu nowoczesny estetyczny pawilon w drewnie i zieleni mógłby nie tylko doskonale komponować się z obiektami na terenie ośrodka i molo, ale byłby wizytówką miasta i jego promocją. W lepszych warunkach mogliby pracować ratownicy i pracownicy MOSIR Tychy, pawilon można byłoby dopasować do obecnych standardów związanych z pandemią i wydawaniem sprzętu w sezonie letnim (zainteresowanie tą formą rozrywki jest ogromne), a jednocześnie w okresie zimowym część pawilonu mogłaby służyć jako zaplecze dla tyskich morsów, których bardzo szybko przybywa – czytamy w interpelacji.
Sauna nad Jeziorem Paprocańskim w Tychach
Dodatkowo radni zaproponowali rozbudowę pawilonu o nowoczesną saunę, która miałaby być wykorzystywana szczególnie w zimę. – Jak wielkie jest zapotrzebowanie na tego typu obiektu widać w niedziele, kiedy na Paprocanach stacjonuje mobilna sauna do której ustawia się kolejka chętnych – dodają w interpelacji radni.
Odpowiedź MOSiR Tychy na zapytanie radnych
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji odpowiedział na interpelację radnych. Poinformował, że obecnie trwa już realizacja inwestycji związanej z modernizacją i budową infrastruktury przy ulicy Parkowej w Tychach, czyli właśnie w miejscu gdzie obecnie znajduje się wypożyczalnia sprzętu wodnego.
MOSiR w odpowiedzi dodał, że po zakończeniu budowy nowego obiektu nie będzie możliwości wynajmu pomieszczeń. Oznacza to, że sauna przy tyskim jeziorze nie powstanie, a morsujący mieszkańcy będą musieli jak do tej pory, przebierać się na molo lub w przebieralniach przy toaletach publicznych w O. W. Paprocany.
Rozmowa z tyskim radnym
Zapytaliśmy tyskiego radnego Michała Kasperczyka, który jest jednym z inicjatorów interpelacji o pomysł modernizacji obiektu.
Skąd wziął się pomysł na zapytanie w sprawie tej inwestycji przy jeziorze?
– Po pierwsze stąd, że sam od wielu lat morsuję. Jestem aktywnym członkiem klubu Tyskie Sinice. Przebieramy się na kwadracie na molo, więc tam mamy sytuację, że nie ma tam zbyt wiele miejsca, a morsujących jest coraz więcej. Jednocześnie jest też tłum gapiów, którzy przychodzą popatrzeć.
Ale przecież przy toaletach w O. W. Paprocany są przebieralnie.
– Są, ale tutaj jest po prostu bliżej. Myśleliśmy, że można zrobić szatnie tam, gdzie jest wypożyczalnia sprzętu wodnego. A że w sezonie zimowym mamy tam mobilną saunę to można byłoby to połączyć i mielibyśmy wtedy obiekt należący do MOSiR. Równocześnie poprawilibyśmy warunki pracy ratowników. Tym bardziej, że taka inwestycja nie kolidowałaby z działaniem wypożyczalni, bo morsujemy od jesieni do wczesnej wiosny, a wypożyczalnia działa w sezonie letnim. Tak samo zresztą ratownicy korzystają z obiektu w sezonie letnim. Więc w ten sposób moglibyśmy korzystać z obiektu przez cały rok.
Ale skoro obiekt miałby być wykorzystywany przez cały rok, to czy nie wiązałoby się to z koniecznością dodatkowego zatrudnienia pracownika MOSiR?
– Niekoniecznie, bo w ośrodku cały czas jest dyżurujący pracownik MOSiR. Jeśli chodzi o to morsowanie, to wtedy trzeba byłoby podpisać np. z klubem Tyskie Sinice jakąś umowę na zasadzie dbania o porządek, żeby mogli korzystać z obiektu np. w soboty, niedziele i pobierać klucz z ośrodka, żeby też nie obciążać dodatkowo osoby z MOSiR.
Tylko to brzmi trochę tak, jakby tylko klub Tyskie Sinice miał korzystać z tego obiektu.
– Nie chodzi o to, żeby tylko klub z tego korzystał. Jest to tylko klub, który się opiekuje i organizuje te morsowania. Wszyscy chętni mogą przyjść morsować. Nie ma podziału na członków klubu i osoby spoza. Za przyjście nikt nie pobierałby żadnej opłaty.
Czy budowa sauny przy jeziorze w momencie, kiedy miasto kolejny rok uchwala budżet na minusie i mamy do czynienia z kryzysem jest dobrym pomysłem?
– Pewnie można z tego zrezygnować jak z wielu rzeczy. Nie jest to wydatek pierwszej potrzeby, jest to propozycja do rozważenia przy modernizacji. Uważam, że jeżeli coś robimy, to róbmy to porządnie, żeby nie było tak jak ze stadionem. Zrobiliśmy stadion i można było zrobić parking podziemny, ale ze względu na koszty zrezygnowaliśmy z tego. Wiele jest takich przykładów, gdzie z powodu braku środków inwestycje były ograniczone. Więc jeżeli coś robimy, to zróbmy z tego naszą wizytówkę. Coś, czym moglibyśmy się pochwalić. Coś, co mogłoby zadziałać jako dodatkowa promocja naszego miasta.