Debatę, którą poprowadził dziennikarz TVS Grzegorz Żądło, skupiła się na sprawach transportu publicznego, budownictwa mieszkaniowego, nowego centrum miasta, spalarni śmieci oraz przyszłości metropolii, po których nastąpiły pytania otwarte. Podczas całego programu konkurenci odnosili się do siebie ze spokojem i szacunkiem pomimo pozwu w trybie wyborczym, który Wróbel wytoczył Gramatyce za komentarze nt. „strachu” tego pierwszego przed zmierzeniem się w telewizji.
Pierwsze pytanie redaktora Żądły dotyczyło transportu publicznego w Tychach, które wpłaciły w zeszłym roku kilkanaście milionów złotych do wspólnej kasy ZTM. Odpowiadający jako pierwszy Gramatyka argumentował, że koszta są owszem duże - większe niż zakładane, także z uwagi na ceny energii - ale trudno byłoby ciąć połączenia w sytuacji, w której stawia się na więcej pasażerów, a mniej kierowców na drogach. P.o. prezydenta podkreślał, że miasto inwestuje od lat w oszczędny tabor, a elektrownia zasilana biopaliwem przy parku wodnym osiąga już moce, dzięki którym może zasilać sieć trolejbusową.
Ripostujący Wróbel przypominał, że od lipca uwolnione zostaną ceny energii elektrycznej, co nie pozostanie bez wpływu na koszta obsługi taboru w Tychach i ogólnie w ZTM. Odnosząc się do zasilania trolejbusów zaproponował, by od przyszłego roku podróże nimi były bezpłatne - mogłoby się to stać, gdyby wyłączyć Tyskie Linie Trolejbusowe z ZTM. Wspólny przewoźnik jest jednak zdaniem kandydata PiS potrzebny - mówił o tym, że jest zadowolony z „M-ek”, czyli linii metropolitalnych.
Kolejna runda dotyczyła mieszkalnictwa komunalnego. Dziennikarz wskazywał na niedobór mieszkań dla osób o niższych i średnich dochodach; odpowiadający pierwszy Sławomir Wróbel stwierdził, że dobrym rozwiązaniem byłoby partnerstwo publiczno-prywatne przy budowie nowych lokali gminnych, ponieważ remonty budynków adaptowanych na te potrzeby w ostatnich latach pochłaniały zbyt duże koszta.
Maciej Gramatyka w ripoście wskazywał, że miasto posiada małą ilość terenów możliwych do zabudowy, jednak zgodził się, że miasto powinna budować więcej bloków. Wskazywał, że szansą jest tutaj projekt budowy nowego centrum wzdłuż ulicy Jana Pawła II.
Komisarz miasta i kandydat KO poruszył tym samym kolejny temat - plan nowego centrum. Kontynuując wątek wyjaśnił, że powstają plany zagospodarowania określające „co i jak” można będzie tam budować; zwrócił uwagę, że nie wszystkie grunty w tym rejonie są własnością gminy. Część nowej zabudowy powinna jego zdaniem zostać zlecona TTBS. Były zastępca prezydenta do spraw społecznych wyraził przekonanie, że Tychy być może nie potrzebują klasycznego centrum, ponieważ od dekad mieszkańcy przywykli do układu miasta, w którym różne części miasta mają swoje punkty centralne: „przyzwyczailiśmy się”.
Kontrkandydat Wróbel zaznaczył w odpowiedzi, że TBS-y to nie mieszkania komunalne. W jego opinii sprawa nieużytków jak najbardziej powinna ruszyć do przodu, jako że „miejsce cały czas straszy”. Radny przypomniał także, że jest przeciwny zwężeniu alei Jana Pawła II, jednak jest przekonany że da się wygospodarować w tym rejonie spore tereny zielone.
W kwestii wzbudzającej silny sprzeciw mieszkańców Wilkowyj spalarni Wróbel akcentował, że potencjalne zlecenie jej budowy prywatnemu inwestorowi to nieporozumienie. W jego ujęciu korzyści dla mieszkańców - tj. o 10 procent tańsze ogrzewanie - nie równoważą możliwych strat środowiskowych, jakie stworzyłby zakład przetwórstwa z wątpliwymi normami czystości - nie taki, jaki ma np. Poznań czy Kraków. Obawy mieszkańców są stąd jego zdaniem w pełni uzasadnione.
Gramatyka w zasadzie zgodził się z przedmówcą, dodając że nie można działać wbrew woli mieszkańców - jednak „coś trzeba zrobić z odpadami”. Jako możliwą alternatywę wskazał opcję, w której spalarnia zostałaby wybudowana wspólnie przez GZM w jakiejś innej - w domyśle odległej - lokalizacji.
Tutaj ponownie samorządowiec „wywołał” kolejny temat, którym była przyszłość metropolii. Grzegorz Żądło pytał, czy kandydaci byliby skłonni oddać swoje kompetencje wspólnemu zarządowi jednego megamiasta, gdyby takie powstało. Gramatyka wystąpił jako zwolennik ścisłej integracji metropolii - ale nie jako jedno (quasi)miasto. Przypomniał, że by oddać GZM choćby część kompetencji miast - jak np. Planowanie przestrzenne - potrzebna będzie wpierw nowa ustawa o metropoliach.
Podobnie jak przedmówca Sławomir Wróbel nie odpowiedział wprost na pytanie, czy zgodziłby się zostać burmistrzem „dzielnicy” Tychy - jednak wyjawił swój sceptycyzm wobec podobnych pomysłów. Zgodził się, że nowa ustawa mogłaby pomóc we wspólnym radzeniu sobie z problemami, których rozwiązania oczekują mieszkańcy.
W drugiej części debaty kandydaci mieli okazję zadać sobie nawzajem po jednym pytaniu. Rozpoczął radny PiS, który indagował p.o. prezydenta o stan służby zdrowia w mieście - a dokładniej brak wsparcia wobec kryzysu zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży (depresja, uzależnienia, autyzm).
W replice Gramatyka podkreślił, że samorząd ma w sprawach służby zdrowia bardzo ograniczone kompetencje, a brak psychiatrów i psychologów dziecięcych jest problemem ogólnokrajowym. Wskazywał jednak na zmiany takie jak otwarcie (przeniesionej z osiedla A) nowoczesnej poradni psychologicznej dla dzieci i młodzieży - jednej z niewielu takich na południu Polski - w samorządowym szpitalu przy Edukacji.
Swoją szansę na odbicie piłeczki przeciwnikowi Maciej Gramatyka wykorzystał, by niejako przypomnieć Wróblowi jego barwy partyjne. W koleżeński sposób (na „ty”) spytał, jak wyobraża sobie współpracę z rządem centralnym w sytuacji wobec afer poprzedniej ekipy.
„Polityka [w domyśle - ta głównego nurtu, wielka] w samorządzie mnie nie interesuje” - odparł Wróbel, akcentując swoją pozycję jako człowieka, który przychodzi, by rozwiązywać lokalne sprawy.
W ostatnim punkcie debaty dziennikarz zadał pytania obu panom. Odpowiadając na to, czy utożsamia się z polityką i decyzjami swojego (do niedawna) przełożonego Andrzeja Dziuby, wieloletni wiceprezydent Gramatyka stwierdził, że w wielu kwestiach różnił się z byłym szefem - a najistotniejszą z nich była budowa spalarni na Wilkowyjach.
Kandydat PiS został natomiast zapytany o firmowany przez siebie plan rewitalizacji Jeziora Paprocańskiego, w którym od lat plenią się uniemożliwiające kąpiel w atrakcyjnym ośrodku sinice. Objaśnił pokrótce, że plan taki kosztowałby potencjalnie 120 milionów złotych, przy czym jest przekonany że na taki cel miasto byłoby w stanie pozyskać znaczne fundusze zewnętrzne - „mieszkańcy się tego domagają”.. Częścią planu miałaby być regulacja dopływów wypoczynkowego jeziora.
Na samym końcu w ramach swobodnej wypowiedzi finalnej Gramatyka podkreślał swoje doświadczenie na stanowiskach oraz związki osobiste z miastem, dla których on i jego ekipa mają przyszykowany plan, aby było miejscem, gdzie „chce się żyć” i budować dla przyszłych pokoleń. Wróbel przywołał swoje doświadczenie zarówno w sektorze publicznym, jak prywatnym oraz równie silne więzi z miatem; stwierdził, że o programach oponenta „parę tygodni temu nie było słychać”, a on sam prosząc o głos prosi wyborców o rozliczenie za pięć lat.
Może Cię zainteresować:
Druga tura rozstrzygnie o prezydenturze w Tychach. Maciej Gramatyka kontra Sławomir Wróbel
Może Cię zainteresować: