Demolka i chuligańskie wybryki kiboli GKS Tychy. Straty mogą sięgać 300 tys. złotych

Podczas niedzielnego meczu 1 ligi drużyn piłkarskich GKS Tychy i Widzew Łódź na miejskim stadionie w Łodzi doszło do ekscesów pomiędzy kibicami zwaśnionych klubów piłki nożnej. Chuligańskie wybryki zakończyła interwencja funkcjonariuszy. Straty mogą sięgać 300 tys. złotych.

W niedzielę, 3 kwietnia 2022 r., na łódzkim stadionie podczas meczu piłki nożnej w pewnym momencie zrobiło się na tyle niebezpiecznie, że przerwano rozgrywki i do akcji wkroczyła policja. Od początku meczu w stronę gospodarzy oprócz obelg i wyzwisk, rzucano także różne przedmioty. Kibole z sektora gości w drugiej połowie meczu napadli na strefę gastronomiczną znajdującą się na trybunie. Po doszczętnym zdemolowaniu, elementy strefy posłużyły jako broń dla kiboli. W stronę gospodarzy oprócz plastikowych butelek leciały między innymi beczki po piwie. W 83 minucie przerwano mecz, a na boisko weszły oddziały policji. Łącznie podczas działań wylegitymowanych zostało około 700 pseudokibiców. Obecnie funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Łodzi prowadzą dalsze czynności mające na celu zidentyfikowanie i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej wszystkie osoby odpowiedzialne za zakłócenie bezpiecznego przebiegu meczu.

Jak informuje miasto Łódź poniedziałkowe oględziny rzeczoznawców wskazują, że kwota zniszczeń jest wyższa niż te oszacowane przez władze Widzewa. – Dziś od samego rana pracujemy na stadionie i szacujemy starty. Obecnie wydaje się, że mogą one sięgać 200-300 tysięcy złotych – mówi Karol Sakosik, rzecznik Miejskiej Areny Kultury i Sportu.

Oświadczenie zarządu Widzew Łódź

"W związku z wydarzeniami, które miały miejsce w sektorze gości w trakcie meczu z GKS-em Tychy, zarząd Widzewa Łódź informuje, że do końca sezonu sektor ten pozostanie prawdopodobnie zamknięty dla fanów drużyn przyjezdnych.

Podczas meczu 26. kolejki Fortuna 1 Ligi w sektorze gości, w którym zasiedli fani GKS-u Tychy i ŁKS-u Łódź, doszło do wielokrotnego zakłócenie porządku i aktów chuligańskich. Zniszczono między innymi punkt gastronomiczny, toalety, instalacje elektryczne i elementy infrastruktury na trybunie, a łączne straty wstępnie oszacowano na ok. 100 tys. złotych.

Ze względów bezpieczeństwa i podejrzenia działań mających na celu zakłócenie porządku w trakcie spotkania, przedmeczowe prace porządkowe, takie jak odśnieżanie płyty boiska, zostały wykonane przez pracowników Klubu. Na krótko przed rozpoczęciem spotkania pracownicy odkryli również ślady rozkręcenia furt w bramach oddzielających sektor gości od tych zajmowanych przez gospodarzy, a także na przedpolu wejścia na stadion. Uszkodzenia zostały odpowiednio zabezpieczone, dzięki czemu udało się uniknąć wejścia fanów drużyny gości na trybunę zajmowaną przez kibiców Widzewa Łódź.

Ze względu na wysoki poziom zniszczeń dokonanych na trybunie, informujemy, że w trakcie najbliższych spotkań sektor pozostanie zamknięty. Szacowany czas naprawy infrastruktury stadionowej, w tym siatki i brandingu okalających sektor, może wynieść nawet półtora miesiąca [...]"

O komentarz w sprawie poprosiliśmy rzecznika GKS Tychy.

– Potępiamy zachowanie pseudokibiców na trybunach. Nie ma to absolutnie nic wspólnego z kibicowaniem. Niestety przez zachowanie kilku nieodpowiedzialnych osób klub zapłaci karę. Pieniądze zamiast na karę mogłyby trafić na szkolenie młodzieży czy inne potrzeby. Stanowczo i zdecydowanie potępiamy to co wydarzyło się na trybunach – mówi Krzysztof Trzosek, rzecznik prasowy GKS Tychy.

Sprawę kosztów zniszczeń skomentował także rzecznik prasowy Widzewa, który dokładnie opisał proces jak wygląda finansowanie strat, które powstały w sektorze gości.

– Jako, że gramy na stadionie miejskim, którego operatorem jest spółka Miejska Arena Kultury i Sportu., to oni po ostatecznym podliczeniu kosztów zniszczeń obciążą zespół Widzewa Łódź, jako najemcę stadion. Następnie według przepisów PZPN my obciążamy klub gości, który autoryzował swoją grupę kibiców. Klub gości autoryzuje listę kibiców i tym samym bierze za nich pełną odpowiedzialność – mówi dla portalu NowinyTyskie.pl Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzew Łódź S. A.