Dlaczego osiedle B jest "romantyczne"? Spacer historyczny z tyskim muzeum

Do niedawna spacerowanie po proletariackich z zamysłu tyskich osiedlach z lat 50. okrzykniętoby zapewne pomysłem dziwacznym, a w czasach zapaści gospodarczej - wręcz niebezpiecznym. Tyskie Muzeum Miejskie od kilku lat stara się odczarowywać odium, jakim „obdarzono” te ciekawie urządzone, pełne życia i oryginalnego wdzięku miejsca. Najbliższy spacer w serii skupi się na osiedlu B.

W jego trakcie przewodnik Mateusz Miłoń przedstawi sylwetki jego projektantów, którzy ostatecznie obmyślili lwią część powstającego miasta; światło zostanie rzucone na koncepcję osiedla - nazywanego „romantycznym” z uwagi na inspiracje XIX-wiecznymi polskimi miasteczkami. Będzie też o styku nowoczesnego na swe czasy założenia z wiejskimi klimatami zazębiających się z nim obrzeży Starych Tychów. Pomysłodawcy osiedla celowo wyeksponowali zabytkowy kościół parafialny i zadbali o to, by schodziło w jego stronę harmonijnie i łagodnie - dziś ciężko narysować więc granicę między częścią staro- a nowotyską.

„B” jak Barbara, „B” jak Budowlanych

Z kolei Plac Baczyńskiego (niegdyś Bieruta) i okolice Hotelowca (wówczas hotelu robotniczego) w sercu osiedla były w pierwszych dekadach nowych Tychów niekwestionowanym centrum miasta - to tu odbywały się najważniejsze imprezy i wiece, tu umawiano się na spotkania. Echo tamtych lat widać i słychać w okolicy także dziś.

Tymczasowe, literowe nazwy osiedli przyjęły się na stałe - gdyby komuś się to jednak nie podobało, B rozwija się do Barbara (patronka górników), a na niektórych mapach widnieje też jako „osiedle Budowlanych” czerpiąc nazwę od głównej ulicy. W jednej z anegdot Władysław Gomułka wizytując stawiany blok zażądał zmiany rozkładu kuchni w standardowym mieszkaniu tak, by mieściła się w niej spokojnie lodówka…

Więcej smaczków na temat tego rozległego fragmentu miasta będzie można wysłuchać w sobotę - zbiórka na granicy z osiedlem A przy lampie górniczej o godzinie 11:30.