O sprawie młodego tyszanina pisaliśmy zaraz po tym, jak doszło do wypadku. Przypomnijmy - Dominik, mieszkaniec osiedla B i ojciec dwuletniej Leny, wracał na urlop z Holandii własnym autem i doznał ciężkiego wypadku na trasie w Niemczech; potrzebne były wtedy środki na pilną operację kręgosłupa by ratować, ile się da. Co się z nim teraz dzieje? „Marzy, by jeszcze kiedyś przytulić córeczkę” - czytamy na samym początku apelu w serwisie Siepomaga.
Rokowania lekarzy niestety sprawdzają się - jego nogi są zupełnie porażone, jednak jest szansa, że mimo wielokrotnego złamania kręgosłupa jego ręce odzyskają choć część sprawności. W momencie pisania artykułu bliscy młodzieńca zebrali od darczyńców już około 1/4 sumy potrzebnej „na już”.
Sytuacja w służbie zdrowia wyczerpała finansowo rodzinę.
Po powrocie z niemieckiej kliniki do Polski miała miejsce jeszcze jedna operacja; od tego czasu Dominik przebywa w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym - w państwowej placówce nie było dla niego miejsca. Kolejnym biebagatelnym kosztem jest łóżko rehabilitacyjne.
„Prosimy, bądźcie z nami!”
Przed wypadkiem był wesołym i szczęśliwym tatą; miał wiele innych marzeń. Niestety, niektóre z nich mogą się już nie spełnić. Dominik krok po kroku musi przechodzić przez kolejne etapy leczenia. Przed nim jeszcze bardzo długa droga - tłumaczą bliscy poszkodowanego.
Dołączyć do zbiórki można poprzez serwis Siepomaga.pl (link).
Może Cię zainteresować:
Tyszanka Olga walczy z chronicznym bólem kręgosłupa. Operacja pogorszyła sprawę
Może Cię zainteresować:
Tyszanin sparaliżowany po wypadku za granicą potrzebuje wsparcia
Może Cię zainteresować: