Poseł z Tychów był gościem Marcina Zasady w Radiu Piekary, w trakcie rozmowy mówił o bieżącej sytuacji związanej z wojną w Ukrainie. – Trzeba pamiętać, że to nie jest sytuacja, która skończy się jutro czy pojutrze. Trzeba być przygotowanym na maraton pomocy dla naszych sióstr i braci – mówi Michał Gramatyka. Dodaje, że mówienie o braku granicy między Polską, a Ukrainą to chichot historii, bo cała niemal historia naszego wschodniego sąsiada wyrosła na konflikcie z Polską. Poseł podkreśla, że odwracają się pewne wartości i nabierają zupełnie innego wymiaru.
Wątek cyberbezpieczeństwa podczas wojny
Dziennikarz Marcin Zasada zapytał tyskiego posła czy hackerzy są w stanie odmienić losy tej wojny. – Nie, ale są w stanie na tyle mocno dokuczyć Rosji, że utrudni to wewnętrzną propagandę, bo trzeba pamiętać, że siłą Rosjan w tej wojnie jest izolowanie ich od jakichkolwiek prawdziwych informacji z zewnątrz. Tutaj hackerzy mają bardzo duże zasługi dlatego, że zdarzało się, że złamany był przekaz rządowych mediów i Rosjanie mieli okazję zobaczyć jak wygląda prawda. Jak dzisiaj wyglądają ukraińskie miasta bombardowane przez rosyjskie rakiety – odpowiada poseł Polski 2050.
Rola Chin w wojnę w Ukrainie
– Chiny najpierw mówiły, że to jest wewnętrzna sprawa Rosji, potem zmieniły troszkę swoją opowieść. Kilka chińskich banków zaprzestało swoich operacji w Rosji. Chiny nie mają przyjaciół, Chiny mają tylko interesy, więc w tych zmaganiach pandy z niedźwiedziem obawiam się, że niedźwiedź to mocno dość odczuje – mówi poseł Polski 2050.
Jak mówi tyski poseł, wszystko wskazuje na to, że Rosja idzie drogą Chin, czyli chce się odłączyć od światowej sieci. Gramatyka dodał też, że Chiny również nie pozostają bierne jeżeli chodzi o nakładanie sankcji na Rosję. Przykładem może być chiński portal Tik Tok, który znacząco ograniczył swoje działanie na terenie Rosji.
– Wyłączyli wszystkie social-media, wyłączyli Facebook’a, wyłączyli Twitter’a. Tak naprawdę w całej przestrzeni informacyjnej w całej Rosji nie wolno mówić „nie dla wojny” można iść za to na 6 lat do więzienia. Jedyne dwie przestrzenie, które pozostają do komunikacji w miarę wolnej to komunikatory Telegram i Viber, które są bardzo popularne w rosyjskojęzycznym świecie – mówi Michał Gramatyka. – Wierzę, że zbrodnie wojenne doczekają się osądzenia. Jest w Hadze trybunał, który zajmuje się takimi sprawami – dodaje poseł.