W poniedziałek (3 czerwca) podczas konferencji na Stadionie Miejskim dziennikarze sportowi zadawali pytania prezesowi piłkarskiej odnogi GKS-u Tychy - reprezentującego większościowych udziałowców Maximiliana Kothny’ego.
Reprezentujący nowych amerykańskich właścicieli Kothny pochodzi z Niemiec, gdzie rozwinął karierę trenerską. Postawę piłkarzy Trójkolorowych w minionym sezonie komentował zatem z perspektywy szkoleniowca, dzieląc się garścią wartych odnotowania przemyśleń.
- Ostatni tydzień był dla mnie okropny. Byłem bardzo rozczarowany i smutny zakończeniem rozgrywek. Odkąd jestem w Tychach stałem się prawdziwym fanem klubu i czasami jak zobaczycie mnie na trybunach, to możecie zauważyć, że bardzo emocjonalnie przeżywam każdy mecz. Wypadaliśmy ze strefy barażowej na dwie kolejki przed końcem i ten fakt bardzo mnie boli - mówił prezes KP GKS Tychy.
Na gorzkich żalach jednak się nie skończyło. Włodarz wskazywał, że choć jesienną rundę należy uznać za udaną, to drużyna zdobyła w niej „tylko i aż” pięć punktów więcej niż w wiosennej, co stało się kluczowe w sezonie, w którym rywalizacja w polskiej pierwszej lidze okazała się bardzo wyrównana. Kothny wskazał na słaby dorobek bramkowy ekipy z Edukacji (43 gole)
- Mieliśmy takie same wyniki jak w rundzie jesiennej z wyjątkiem wygranej z Motorem przed własną publicznością, bo w Lublinie zremisowaliśmy. Z Termalicą również wygraliśmy, a przegraliśmy grając w Niecieczy. Pozostałe wyniki wszędzie były takie same. Mieliśmy tyko trzy remisy, w tym dwukrotnie z Miedzią Legnica.- wyliczał Max Kothny.
W dalszej części wywodu goście mogli usłyszeć, że w drugiej części sezonu piłkarzom GKS zabrakło na boiskach odwagi, co wykorzystywali przeciwnicy oddając tyszanom piłkę i czekając na potknięcie.
Krytykował przygotowanie fizyczne zawodników, za które odpowiadali zwolnieni niedawno trenerzy, oraz taktykę: „Graliśmy zbyt głęboko, głównie zagrywaliśmy długie piłki. To nie był styl, który chcieliśmy preferować na boisku”. Zwrócił przy tym uwagę na inne ważne czynniki, jak duża liczba absencji:
- Początek drugiej rundy mieliśmy dobry, ale później kontuzje Błachewicza i Machowskiego na pewno nam nie pomogły. Nie grali tak naprawdę przez kilka tygodni mając status młodzieżowców i będąc ważnymi ogniwami zespołu. Ponadto dostawaliśmy zbyt wiele żółtych kartek,
„Zawsze musi być ogień w oczach zawodników”. Wizja na nowy sezon
Co więc dalej? Prezes mówił o wzmocnieniach - zaznaczył, że uważa rezultaty ostatniego okienka transferowego za niezadowalające, między innymi przez zły przydział zadań nowym zawodnikom; chwalił m.in. ściągniętego z młodzieżówki Legii napastnika Maksa Stangreta oraz brytyjskiego pomocnika Teo Kurtarana, w którym widzi duży potencjał; zapowiedział dalsze „odmładzanie” zespołu podając jako przykład znakomitą w tym sezonie Lechię Gdańsk. Mówił też szczegółowo o zmianie stylu gry:
- Przez praktycznie cały sezon graliśmy ustawieniem trójką środkowych obrońców, a w momencie kiedy wypada kapitan i drugi czołowy stoper, to trzeba rzeźbić - i tak na przykład Bieroński musiał grać z Katowicami na tej pozycji (…) Nie będzie szalonych pomysłów ani zawirowań, które nie mają większego sensu. Przyszły sezon będziemy chcieli przynajmniej zakończyć na miejscach barażowych i na tym się skupiamy.
Jasne strony sezonu 2023/2024 dla tyskich piłkarzy
Maximilian Kothny nie szczędził też pochwał, tam gdzie się one należały - czyli przede wszystkim dla trenera Banasika oraz młodzieży i zaplecza. Szkoleniowiec „tyskich” dostał pochwały za niezłomne celowanie w zwycięstwo w każdym meczu. Pogratulował zajęcia trzeciego miejsca w klasyfikacji Pro Junior System, w którym kolejny rok z rzędu tyska drużyna znalazła się w krajowej elicie. Z uznaniem wypowiedział się też o drużynie U-17 występującej w Centralnej Lidze Juniorów oraz drużynie GKS II Tychy.
Zwrócił też uwagę na poprawę frekwencji na trybunach i ciekawe akcje promocyjne (konkursy dla dzieci, nowy klubowy sklep, imprezy towarzyszące). „To wszystko idzie w jednym kierunku” - przekonywał menedżer.
Najbliższe plany KP GKS Tychy
W odniesieniu do bieżącej sytuacji i przygotowań do sezonu 2024/2025 włodarz wskazał na bieżące zmiany w składzie drużyny - odeszli z niej ważni zawodnicy, jak Radecki, Kostrzewski i Mikita, wraca wypożyczony do Legii Kikolski, który pewnie także wkrótce odejdzie z klubu; kolejnych trzech graczy ma niepewną sytuację. Stwierdził, że drużyna szuka dwóch bramkarzy, dwóch środkowych pomocników i skrzydłowego. Środki na wzmocnienia mają pochodzić ze sprzedaży wychowanków do ekip Ekstraklasy.
19 czerwca futboliści GKS rozpoczną czterotygodniowy cykl treningowy - dwa sparingi w Tychach i wyjazd na obóz w Busku Zdroju z kolejnym sparingiem.
- W pełni rozumiem niezadowolenie kibiców. Musimy szczerze powiedzieć, że byliśmy w ostatnim meczu drużyną lepszą, ale tak naprawdę baraże przegraliśmy kilkoma porażkami wcześniej. (…) Piłka nożna to są momenty. Zimą GKS Katowice był na dwunastym miejscu i wszyscy mówili, że mają doświadczony zespół i nie jest to właściwa droga. Teraz awansowali do ekstraklasy i te same osoby mówią, że jest to właściwy kierunek rozwoju. Na wszystko można spojrzeć z kilku perspektyw. My na pewno będziemy wierni naszej strategii i wizji i za jakiś czas ocenimy czy to był właściwy kierunek - podsumowywał prezes Kothny.
Może Cię zainteresować:
Trzy dni z lodami i słodyczami w tyskim Parku Miejskim
Może Cię zainteresować:
Tychy walczą o Rowerową Stolicę Polski 2024. Będą znów liderem województwa?
Może Cię zainteresować: