Dobiegają końca prace przy muralu na wschodniej ścianie tyskiej SP nr 11. Wykonania upamiętniającego wielką kobietę nauki malowidła podjęła się pracownia Czary-Mury, czyli duet plastyków Marka Greli i Marty Piróg. Są oni autorami innych murali upamiętniających sławne postaci - w Tychach pisarki Zofii Nałkowskiej przy ulicy jej imienia oraz Ryszarda Riedla, a poza tym Zbigniewa Wodeckiego w Katowicach, Jacka Cygana w Sosnowcu czy Agnieszki Osieckiej na warszawskiej Saskiej Kępie.
Odsłonięcie planowane jest na 7 listopada.
Postaci pierwszej kobiety-noblistki towarzyszyć mają ceramiczne elementy tworzące wizualizację pierwiastków odkrytych przez nią – radu i polonu.
Elektrony polonu znajdujące się wokół oka noblistki, docelowo wykonane z okrągłych kafli ceramicznych, będą przedstawione w kolorach flagi Polski. Niżej znajdą się orbity drugiego pierwiastka - radu. Tutaj z kolei kolory elektronów tworzą barwy flagi Francji. W ten sposób chcieliśmy nawiązać do obu krajów, z którymi Maria Curie-Skłodowska była związana.
Żółto-fioletowa lamówka wokół portretu symbolizuje radioaktywność odkrytych pierwiastków, a elementy geometryczne przechodzące przez jej postać - prześwietlenie rentgenowskie. W tle muralu znajdą się prostokąty w odcieniach szarości, błękitu i zieleni, które są artystyczną wariacją na temat układu okresowego pierwiastków – mówi malarz Marek Grela.
Wielki naukowiec, niezwykła kobieta, wojowniczka
Maria urodziła się w latach 80. XIX wieku i wychowana w Warszawie pod zaborem rosyjskim, w atmosferze represji wobec polskiej kultury oraz w czasach drakońskiego ograniczenia prawa kobiet i dziewcząt - w carskiej Rosji nie mogły one np. uczyć się w szkołach wyższych. Przyszła noblistka kontynuowała edukację na tajnych kompletach tzw. Uniwersytetu Latającego prowadzonej przez Jadwigę Szczawińską-Dawidową - ikonę ówczesnego ruchu emancypacyjnego.
Następnie młoda Maria Skłodowska przeniosła się do Paryża, gdzie mogła wstąpić na właściwy uniwersytet (wydział fizyki Sorbony - jako pierwsza kobieta w historii) gdzie poznała też męża -fizyka i chemika Pierre’a Joliot-Curie. Ich postępowe jak na przełom XIX i XX wieku, a dziś zupełnie pospolite zwyczaje - jak wspólne wycieczki rowerowe i górskie wędrówki - budziły zgorszenie w burżuazyjnych kręgach Francji czasów la belle epoque.
Łatkę ladacznicy przysporzyło jej pokazywanie się z odkrytą głową i w nieco skróconej spódnicy oraz jazda samochodem (była jedną z pierwszych kobiet we Francji z prawem jazdy). Automobil pomógł jej zresztą urządzić pierwsze objazdowe pracownie RTG dla rannych żołnierzy. Potem były dwa Noble - z fizyki i chemii. Była to pierwsza i jedna z nielicznych osób w historii, która otrzymała to wyróżnienie dwukrotnie; tyska szkoła nosi jej imię od 1960 roku.
Może Cię zainteresować:
Poza horyzonty wyobraźni. Wystawa legendy fantastyki w Tichauer Art Gallery
Może Cię zainteresować:
Nowy cykl filmowy w Andromedzie! Otwarte środy z francuskim kinem
Może Cię zainteresować: