Jak wspomina Jolanta Pierończyk, w czasie kiedy budowały się nowe Tychy „architektura miała być narodowa w formie, socjalistyczna w treści”
- Nikt nie wiedział jak ta socjalistyczna treść ma wyglądać – wspomina inż. Andrzej Czyżewski, jeden z bliskich współpracowników profesorów Wejchertów.
Skoro architektura miała być narodowa w formie, to sięgano do rozwiązań historycznych. Stąd też podcienie, czyli arkady. Stąd attyki, kolumnady. Stąd, jak w baroku, w centrum osiedla A (budowanego w latach 1951-55) znalazł się plac z fontanną, nazywany na początku placem Józefa Stalina, potem przodownika pracy Wincentego Pstrowskiego, a teraz jest to plac św. Anny.
Socjalistyczną treść wniosły figury „świętych” socjalistycznego państwa: górnik, hutnik, przodownica pracy a także figury przedstawiające lud pracujący.
Tadeusz Teodorowicz Todorowski zaprojektował osiedle A ściśle według obowiązującej doktryny – podsumował architekt Andrzej Czyżewski