Pan Jan z Tychów zachorował na koronawirusa dwa razy. Teraz trafił na rehabiltację

2 kwietnia 2021 r. Górnośląskie Centrum Rehabilitacji Repty w Tarnowskich Górach wznowiło przyjęcia pacjentów po przebytym koronawirusie. To nie tylko odciążenie i wsparcie przepełnionych szpitali, ale przede wszystkim fachowa opieka lekarska i fizjoterapeutyczna. Do placówki trafił także pan Jan z Tychów, który po dwukrotnie przebytym koronawirusie złamał miednicę. Teraz czeka go podwójna rehabilitacja.

IMG 20210412 1051331

- Nie spodziewałem się, tym bardziej, że w listopadzie przechodziłem zakażenie w domu. Wiedziałem, że mam wirusa i przechorowałem go lekko. Gorączkę miałem 2 dni tylko, a później już chodziłem po domu. Kilka miesięcy później dostałem ponownego zakażenia. I żona i ja. I wylądowaliśmy w szpitalu w Katowicach - mówi pan Jan z Tychów, pacjent przebywający w Reptach Śląskich.

Po długim procesie leczenia na koronawirusa, w szpitalu miał miejsce wypadek.

- Miesiąc leżałem z tlenem pod pompą, nie można było wyjść nawet do ubikacji. Potem dostałem cienkie rurki i opiekunowie zawieźli mnie do ubikacji. Chciałem do kabiny wejść. Chwyciłem się klamki, chciałem otworzyć, a nogi miałem jak z waty. Strasznie osłabione... - relacjonuje wypadek pan Jan.

Oprócz zapewnienia opieki pod kątem ewentualnych nieprawidłowości w układzie oddechowym i krwionośnym w związku z przebytym zakażeniem koronawirusem, 20 pacjentów przebywających w Reptach od ponad tygodnia może także uczestniczyć w zabiegach przystosowanych do swoich pozostałych schorzeń. Tak jest również w przypadku pana Jana.

-Teraz mam taką lekką rehabilitację. Chodzikiem muszę tu kilka razy przejść, później krzesło i te panie, co tam rehabilitują, takie różne zajęcia mi robią. Ruszanie nogami, rękami, wszystko delikatnie - opisuje pacjent.

Obecnie w Reptach przebywa 20 pacjentów. Kolejnych 20 czeka na przyjęcie. Aby trafić do sanatorium, należy poprosić o skierowanie lekarza pierwszego kontaktu. Turnusy trwają od 2 do 6 tygodni.

Fot. Urszula Gołkowska