Tyskie schronisko to jedyne miejsce w okolicy, które niesie pomoc bezdomnym, zagubionym i chorym zwierzętom. Działa nieprzerwanie od 20 lat. Oprócz radości, którą daje bezinteresowne wsparcie tych, którzy głosu nie mają - to wiele trudnych sytuacji, smutniejszych niż zwierzęce, skrzywdzone oczy. Na wstępie warto jednak zacząć od pozytywnych informacji minionych kilku dni.
- Przede wszystkim otrzymaliśmy ogromne wsparcie. Osoby obserwujące nasz profil na Facebook'u, bardzo szybko zareagowały na post w którym zachęcaliśmy do zakupu leków dla naszych podopiecznych. Leki zaczęły spływać pocztą oraz darczyńcy przywozili je osobiście. Są to drogie leki, a przy wielkich wydatkach związanych z utrzymaniem schroniska, jest to dla nas niesamowite wsparcie - mówi Katarzyna Jasińska- Inspektor Miejskiego Schroniska dla Zwierząt w Tychach.
Wsparcie - zwłaszcza podczas pandemii jest niezwykle ważne. Niestety w związku z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 u jednego z pracowników, odwiedziny w schronisku zostały tymczasowo wstrzymane. O różnorodnych formach pomocy dla schroniska będziemy informować wkrótce.
Nowy tydzień - nowy bohater
Schronisko zakończyło już tydzień poświęcony Astonowi. Ten 13-latek w typie owczarka niemieckiego - w dalszym ciągu czeka na dom.
A już dziś startuje Tydzień Denisa...
Kto zgubił psa?
Każdego dnia do schroniska trafiają także zwierzęta, które uciekły właścicielowi. W przypadku znalezienia takiego zwierzęcia należy skontaktować się ze strażą miejską lub bezpośrednio ze schroniskiem, które wyznaczy pracownika do podjęcia interwencji. W miarę możliwości można też samodzielnie przetransportować znajdę do schroniska.
Nowy dom
Na koniec coś pozytywnego. Nie ma bowiem lepszych informacji niż tych, o zwierzętach, które żegnają się ze schroniskiem by zacząć nowe życie w nowym domu. W tym tygodniu do grona szczęśliwców dołączył niewielki piesek.
