Wiadomość od mieszkanki Tychów zamieszczona na profilu Facebook Spotted Tychy:
Witam, chciałam poruszyć bardzo irytującą sytuację. Mianowicie dzisiaj około godziny 16 na placu zabaw przy teatrze małym ( dokładnie za lodami lokalnymi na rynku ) przyszłam z synem rocznym na plac zabaw. Była także babcia, dziadek z dwójką dzieci około hmmm 6-7 lat. Państwo podeszli do naszej ławki zapytali czy mogą pożyczyć zabawki od maluszka aby ich dzieci się pobawiły. Zgodziłam się. Państwo się pobawili i... poszli. A połowa zabawek zniknęła.... Pani twierdziła jak ich dogoniłam, że zabawki „gdzieś tam leżą zakopane w piasku". [..]
Jak możemy przeczytać, zabawek w piasku nie było. To nie pierwszy raz, kiedy matkę dziecka spotyka taka nieprzyjemność. Jak czytamy w dalszej części wiadomości, do podobnych kradzieży dochodziło już poprzednio.
Poprzednim razem Pani zabrała cały zestaw do piasku i na moje zapytanie odpowiedziała „A pomyliłam się, myślałam że to nasz”
Apel do rodziców
Oburzona mieszkanka Tychów na koniec dodała od siebie apel do innych rodziców
Nikt moim dzieciom obcy w prezencie zabawek nie daje. Kupujemy je sami i ani ja ani moje dzieci nie mają żadnego obowiązku dzielić się czymkolwiek na placu zabaw z Twoim dzieckiem. Zabierz z domu dziecku zabawki, a nie oburzona wymagaj, żebym ja Ci je pożyczyła. Nie mam takiego obowiązku.
Nauczeni swoim życiowym doświadczeniem, a także doświadczeniem innych, możemy dojść do wniosku, że powiedzenie „dobry zwyczaj nie pożyczaj” jest nad wyraz celnym stwierdzeniem.