Kierowca kii zdawał się jednak kierować w życiu mottem „nie ma rzeczy niemożliwych” - i gdyby nie reakcja świadka, który zastawił mu drogę własnym wozem, najpewniej dalej jechałby zygzakiem. Zatrzymujący go policjanci po przyjeździe usłyszeli, że chciał podjechać do…apteki po leki.
Czekamy na odpowiedź pszczyńskiej komendy powiatowej na pytanie, jakie zarzuty mogą zostać postawione zatrzymanemu.
Może Cię zainteresować:
Tabletka „dzień po”: apteki w Tychach, gdzie wydawane są od ręki
Może Cię zainteresować:
Groźny pożar na parafii bł. Karoliny w Tychach. Ewakuowano dzieci
Może Cię zainteresować: