Plany Radka, wysportowanego osiemnastoletniego ucznia "Kruczka" - wiodącego tyskiego liceum - na najbliższą przyszłość były podobne do marzeń wielu jego rówieśników - zdać maturę, zrobić prawa jazdy i dostać się na upatrzone studia. Los chciał jednak, by zamiast docierania do tych kamieni milowych chłopak mierzył się z o wiele cięższym wyzwaniem - glejakiem drugiego stopnia, rodzajem nowotworu mózgu.
Kilka tygodni temu Radek i jego rodzina poznali diagnozę: - Nasz świat w jednej chwili się zatrzymał i zawalił. Przecież przed nim jeszcze całe życie - opowiadają rodzice. Chłopak niezwłocznie trafił na stół operacyjny; przez czternaście godzin lekarze walczyli z ogromnym guzem, który oblepił pień mózgu. Całkowite jego usunięcie nie było jednak możliwe ze względu na lokalizację. Pacjent spędził następnie miesiąc na OIOM ze względu na zapalenie opon mózgowych, wodogłowie i liczne infekcje, które pojawiły się po operacji.
"Widok syna przykutego do łóżka rozdzierał nasze serca"
Walka z chorobą dopiero się zaczyna - na horyzoncie są długie miesiące kosztownych rehabilitacji, leczenia, konsultacji j opieki specjalistów. W razie powodzenia - gdy Radek znów stanie na nogi - lekarze będą mogli zdecydować o kolejnych krokach.
- Staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, by pomóc naszemu synowi. Każdego dnia martwimy się o nasze dziecko i walczymy o jego zdrowie i życie. Prosimy, wesprzyjcie nas w tej trudnej walce. Każda złotówka przekazana na dalsze leczenie Radka będzie ogromną pomocą - mówią rodzice.
Rodzinę Waluschów w zmaganiach z okrutną chorobą wesprzeć można poprzez zbiórkę na portalu siepomaga.pl pod tym linkiem.
Może Cię zainteresować:
Mundurowi z Tychów oddali cześć policjantowi zmarłemu na służbie
Może Cię zainteresować:
Quod discis tibi discis. Stypendia dla tyskich studentów rozdane
Może Cię zainteresować: