W porównaniu do meczu z Bruk-Betem (0:2) w pierwszym składzie nie wyszli Jakub Budnicki, Mateusz Hołownia, Wiktor Żytek, Wiktor Niewiarowski i Daniel Rumin. W zamian pojawili się Marko Dijakovic, Mamin Sanyang, Teo Kurtaran, Marcel Błachewicz i Bartosz Śpiączka.
W 5. minucie Śpiączka huknął zza pola karnego, ale strzał wyszedł zadziwiająco słabo i wpadł w ręce Bartłomieja Gradeckiego. Siedem minut później trzeźwą oceną sytuacji wykazał się Marcel Łubik, skracając kąt przy podaniu do Piotra Krawczyka, który w takiej sytuacji nic groźnego nie mógł zrobić. Po pół godzinie Dawid Kocyła zacentrował do ustawionego na 7. metrze Macieja Famulaka, który huknął, lecz Łubik w tym spotkaniu był absolutnym MVP i tę próbę obronił. W 35. minucie bramkarz tyszan złapał również futbolówkę po główce Andriasa Edmundssona. W 42. minucie powinno być 1:0 dla płocczan. Kocyła zabawił się z Kurtaranem, wystawił piłkę sam na sam Famulakowi, a ten ją przyjął i...nie wiem, co z nią zrobił. Zupełnie mu ona odskoczyła, a dobitkę wyblokował już Sanyang. W 44. minucie centrostrzał Daniego Pacheco także wyłapał golkiper gości.
Po przerwie indywidualną akcją popisał się Sanyang, ale Gradecki odbił jego uderzenie na rzut rożny. W 52. minucie podobnie zachował się Łubik po strzale świeżo powołanego do kadry Gwinei Równikowej Ibana Salvadora. Sześć minut później Błachewicz zgrał piłkę tuż przed bramkę Śpiączce i gdyby nie spowalniający go Jakub Szymański mogłaby być świetna okazja dla GKS. W 61. minucie po rzucie rożnym gola głową do pustej siatki strzelił co prawda ten sam zawodnik, ale po analizie VAR sędzia Piotr Urban dopatrzył się tu faulu. W 71. minucie z efektownym dryblingiem w pole karne wpadł Sanyang, jednak przewrócili się trochę nawzajem z Oskarem Tomczykiem, gdzie Gambijczyk był tą stroną zaczynającą przewinienie. W 81. minucie Łubik sparował ładne uderzenie Jime. W 88. minucie Rumin huknął z ostrego kąta, natomiast Gradecki z Szymańskim mieli problemy, by to złapać/wybić przez brak komunikacji. W 90. minucie uderzył z rzutu wolnego Pacheco, ale Łubik dopisał kolejną obronę na swoje konto. W doliczonym czasie gry The Łubik Show miał kolejny odcinek, tym razem główkował Łukasz Sekulski, a plot twistem był będący przy golkiperze tyszan Tomczyk.
Naprawdę do meczu nie mam żadnych pretensji, mimo że gole nie padły. Tak samo, wydaje się, kibice GKS nie mają pretensji do Skowronka, w końcu w zapowiedzi pisałem, że Płock to trudny teren. Niemniej najwięcej grają statystyki, a tu jak byk - 6. remis, 4. bezbramkowy. Trener tyszan w swoim pierwszym locie nie upadł na ziemię, trajektoria była serio efektowna, obiecująca, tylko że do gniazda nie trafiły żadne nowe owady.
Po przerwie reprezentacyjnej w 9. kolejce GKS Tychy 16 września podejmie Ruch Chorzów. Początek meczu o 19:00.
Może Cię zainteresować:
Stadion w Tychach odczarowany. GKS Tychy nie zremisował z Bruk-Betem. Przegrał
Może Cię zainteresować: