Giełda kwiatowa w Tychach to jedna z największych tego typu hal targowych w Europie. Istnieje od 1987 roku i codziennie odwiedzają ją zarówno osoby prywatne, jak i właściciele kwiaciarni. Biznes kwitnie głównie nocą – to wtedy przyjeżdżają tu przedstawiciele punktów z całego Śląska, żeby zakupić towar, który z samego rana wystawiany jest w sklepach i kwiaciarniach.
W pandemii handel ratują pogrzeby
Na giełdzie znaleźć możemy zarówno kwiaty cięte, jak i doniczkowe. Znajdują się tutaj również sklepy z artykułami dekoracyjnymi do domu oraz miejsca, gdzie można kupić tylko i wyłącznie kwiaty sztuczne. Pomimo pandemii, giełda funkcjonuje w praktycznie niezmienionym kształcie, choć oczywiście ze względu na obostrzenia, bywa tutaj naraz dużo mniej osób prywatnych. Jak udało mi się ustalić, pandemia koronawirusa nie była łaskawa dla wystawców, choć większość radzi sobie na tyle, że jest w stanie przetrwać.
Powiem pani teraz to tylko pogrzeby, mówi jeden z zapytanych o pandemię sprzedawców. Gdyby nie pogrzeby, to by tej giełdy tutaj nie było. No bo wesel nie ma żadnych, imprez nie ma. Jedynie dzięki temu się utrzymujemy.
No ciężko no. Ciężko, coraz ciężej. W ogóle no Czesi, Słowacy przestali jeździć praktycznie. No ale jakoś się tam utrzymujemy.
Jak mówi wystawca, główni klienci giełdy to nadal przede wszystkim właściciele kwiaciarni.
Część zbankrutowała, część od poniedziałku otwiera te [kwiaciarnie – red.], które są w galeriach. Część się zamknęła, ale te większe to funkcjonują.
Jak powiedział inny z zapytanych wystawców, styczeń nigdy nie był na giełdzie dobrym miesiącem. Ruch zaczyna się dopiero na początku lutego, przed walentynkami. Później jest Dzień Kobiet i inne święta, sezon wiosenny to również ogrody i kwiaty, które można zasadzić na działkach.
Jakoś się kręci
Wielu handlowców liczy, że otwarcie galerii handlowych, które ma nastąpić na początku lutego nieco podźwignie sprzedaż. Otworzą się wtedy kwiaciarnie, które funkcjonują na terenie centr handlowych.
Nie wszyscy handlowcy ucierpieli w tym samym stopniu przez pandemię. Właściciel jednego ze stoisk powiedział, że udało mu się znaleźć niszę, polegającą na sprzedaży produktów z większą marżą. Oczywiście, kwiaty i wiązanki pogrzebowe, których sprzedaż wzrosła w okresie pandemii, również ratują handel – to smutny paradoks, który jednak ukazuje fakt, że branża kwiatowa nie lubi próżni.
Dajemy radę, no musimy no. Może się zmienia specyfika kwiatów, nie ma hortensji, nie ma ślubnych kwiatów. Mimo kryzysu, który mamy rozbuchany, nie było źle, nie możemy narzekać.
Długa droga
Jak mówi rozmówca, najcięższy był dla branży pierwszy lockdown – nikt nie wiedział jeszcze wtedy, czego się spodziewać, ale od maja nastąpiła względna stabilizacja.
Kwiaty, sprzedawane na giełdzie przechodzą długą drogę, aby dotrzeć do tyskiej hali targowej.
Zamawiamy w piątek z oferty, która jest w Holandii, mówi jeden z rozmówców, i to jedzie do naszej siedziby głównej w Poznaniu, tam tiry przyjeżdżają, rozładowują się na takiej hali jak ta i to wszystko jest dzielone na te poszczególne oddziały, klientów takich, którzy odbierają. Potem jest ładowane no i przywożone do nas w nocy.
Giełda kwiatowa działa w Tychach we wtorek, czwartek i sobotę w godzinach nocnych (od 2.00 do 10.00), natomiast w piątek i niedzielę w godzinach porannych. Dział z drzewami i krzewami ozdobnymi i owocowymi możemy z kolei odwiedzić codziennie od 6.00 do 18.00.
[fot. Małgorzata Wojtyczka]