Śledczy z mikołowskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą przez ponad rok prowadzili sprawę prezesa pewnej firmy budowlanej działającej w regionie. Policjanci zdołali rozpracować operacyjnie metody działania upadającej firmy, której kontrahenci byli świadomie narażani na znaczne straty.
Dochodzeniowcy skrupulatnie szukali tropów w dokumentach spółki datowanych od grudnia 2021 roku, przesłuchano także świadków. Sprawa trafiła następnie do prokuratury, a z jej akt wynika, że firma działająca od 2000 roku w branży usług budowlanych, po okresie świetnego prosperowania, około 2011 roku popadła w tarapaty i zgodnie z prawem powinna ogłosić wtedy upadłość - tak się jednak nie stało.
Prezes firmy próbował zrobić to dwa lata później, ale zobowiązania finansowe firmy zdążyły urosnąć do takiej skali, że sąd odrzucił ten wniosek. Nieuczciwy biznesmen wpadł więc na plan B. Mimo przygniatającego zadłużenia prezes nadal zawierał nowe umowy z klientami nieświadomymi zawierania transakcji ze spółką będącą "żywym trupem".
Pod koniec marca 69-letni prezes usłyszał zarzut niezgłoszenia upadłości firmy i aż 97 zarzutów oszustwa
Wartość wyłudzonych środków to ponad 3 600 000 złotych. Na poczet przyszłej kary oraz spłacenia powstałych w firmie długów zabezpieczono 90 tysięcy złotych z prywatnego majątku dłużnika. Sprawa trafiła pod sąd; mężczyźnie grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Może Cię zainteresować:
Sprawcy napadu rabunkowego na właściciela kantoru w Tychach zatrzymani. To pięciu Gruzinów
Może Cię zainteresować: