Walka z czasem
Na miejsce zostaje zadysponowany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Straż pożarna - pierwsza na miejscu zdarzenia przy ul. Tetmajera - zgodnie z poleceniem zabezpiecza miejsce do lądowania na pobliskim parkingu centrum handlowego. Ze strony służb obecnych na miejscu - działania przebiegają sprawnie. Po ich zakończeniu... okazuje się, że LPR nie przyleci!
- Realizując loty do wypadków i nagłych zachorowań w porze nocnej czyli po zachodzie słońca jak było w niedzielę załoga ma kilka możliwości. Może wylądować bezpośrednio w miejscu zdarzenia na autostradzie lub drodze dwujezdniowej, przy zabezpieczeniu przes straż lub w jakimkolwiek innym miejscu, ale przez pilota, który ma uprawnienia do lotów w goglach noktowizyjnych. Obecnie takie uprawnienie posiada połowa pilotów LPR. Lądować można także na udokumentowanych lotniskach i lądowiskach oraz w miejscu gminnym, na które pacjent jest dowożony karetką. - tłumaczy rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka
Oznacza to, że LPR musiałby lądować... w oddalonym o niespełna 20km wyznaczonym miejscu w Bieruniu! Tam lądowisko gminne działa od ponad 2 lat. Czas potrzebny do pokonania drogi z ul. Królowej Jadwigi w Bieruniu Nowym do ul. Tetmajera w Tychach szacuje się na blisko pół godziny...
Zdani na straż pożarną
Załoga Ratownika 4 nie mogła polecieć do Bierunia ze względu na brak karetek pogotowia na miejscu. Lekarz wraz z ratownikiem zostali przetransportowani z bazy w Katowicach-Muchowcu do miejsca wypadku samochodem szopienickich strażaków. Na miejscu okazało się, że dziewczynka wymaga przetransportowania do szpitala. Została więc dowieziona do placówki w Katowicach-Ligocie prywatnym samochodem rodziców. Oczywiście w asyście załogi z LPR.
Co z lądowiskiem w Tychach?
W ciągu dnia w mieście nie ma problemu z interwencjami z udziałem LPR. Pilot sam określa miejsce, w którym planuje wylądować. Nie ma też konieczności zabezpieczania terenu przez straż pożarną. Problemy zaczynają się po zmroku. Dlaczego w mieście nie ma lądowiska gminnego? Wydział zarządzania kryzysowego tłumaczy krótko...
- W Tychach od lat funkcjonowało lądowisko dla LRP na placu pod żyrafą. Okazuje się, że to miejsce nie przeszło jednak ostatniej certyfikacji LPR, o czym gmina nie została poinformowana. Jesteśmy na etapie szukania nowego miejsca do lądowania na terenie Tychów - informuje naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego z UM w Tychach Janusz Sojka.
Zaniepokojeni mieszkańcy są przerażeni sytuacją w Tychach. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe niesie bowiem najszybszą pomoc w nagłych przypadkach. A na te - w chwili obecnej - miasto nie jest w stanie zapewnić szybkiej reakcji...