Pierwszy raz o ulatnianiu się gazu dowiedzieliśmy się z serwisu 112Tychy, który informował, że podobna sytuacja doprowadziła do czasowego zablokowania ulicy Stoczniowców 70 od wysokości skrzyżowania z Dunikowskiego do ronda św. Jadwigi (okolice stawów na Sublach). Dwa dni później ta sama sytuacja doprowadziła do zablokowania Stoczniowców od Dunikowskiego do ronda Harcerskiego i Harcerskiej do skrzyżowania z Owczarską. Strażacy nie ustalili dotąd, co może być przyczyną wycieku.
Panika gazowa czy rozszczelniona rura?
Dopytaliśmy we władzach Polskiej Spółki Gazownictwa - operatora sieci gazowniczej - o możliwe przyczyny takiego stanu rzeczy. W centrali dowiadujemy się, że pogotowie gazowe otrzymuje czasem wywołane nadmiernymi obawami zgłoszenia do ulatniających się ze studzienek wyziewów siarkowodoru czy innych gazów gnilnych - taka sytuacja nie byłaby obecnie w Tychach niczym dziwnym w kontekście tragicznego wybuchu w bloku naprzeciw Urzędu Miasta w Poniedziałek Wielkanocny.
Tyska straż pożarna w osobie asp. Szymona Gniewkowskiego tłumaczyła, że
doszło tu prawdopodobnie albo do przerwania rury w wyniku jakichś prac
budowlanych, albo do samoistnego pęknięcia starego przewodu. Strażacy
uczulają przy okazji na to, aby nie oszczędzać na instalacjach
zabezpieczających - podobne historie zdarzają się przecież także wewnątrz budynków.
- Doszło do rozszczelnienia gazociągu. W
związku z powyższym wykonano kilka wykopów wentylacyjnych w celu zabezpieczenia awarii, a także zastosowano specjalny komin wydmuchowy, którego celem jest zabezpieczenie sieci kanalizacyjnej. (...) Zakończenie wszystkich działań związanych z wymianą odcinka sieci gazowej przebiegającej pod rondem Harcerskim planowane jest na pierwszą połowę lipca. Prace związane z wymianą gazociągu nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców - przekazała nam Polska Spółka Gazownictwa.
Od czasu zdarzenia z 1 kwietnia strażacy niemal codziennie wyjeżdżają do
zgłoszeń związanych z gazem na terenie miasta. Jeśli jednak w okolicy
Stoczniowców wyczuwalny był specyficzny zapach gazu - a potwierdzają to
strażacy - ziemnego (a właściwie preparatu dodawanego do niego, by był
łatwiej wykrywalny) - w tym wypadku doszło do rozszczelnienia rury naruszonej lata temu w ramach prac budowlanych, co podejrzewali tyscy strażacy, a potwierdził rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa.
- To bardzo dobrze, że ludzie dzwonią na 992 - nam jako Polskiej Spółce Gazownictwa wręcz zależy na promocji tego numeru. Należy też pamiętać przy zgłaszaniu ulatniania się w budynkach, by najpierw wyłączyć gaz [straż pożarna dodaje, że najlepiej także prąd - red.], otworzyć okna, wyjść i dopiero wtedy dzwonić - dodaje w rozmowie z nami Grzegorz Cendrowski, rzecznik prasowy PSG.
***
AKTUALIZACJA: Jak podaje serwis 112Tychy.pl, wieczorem 3 lipca po raz kolejny droga została częściowo zablokowana, a mierniki wskazały wysokie stężenie gazu w powietrzu. Według tyskich służb ratowniczych służby gazowe nadal nie znają dokładnego źródła wycieku.
AKTUALIZACJA #2: W piątek doszło do kolejnych dwóch interwencji straży pożarnej i gazownictwa. Pracownikom pogotowia gazowego udało się podobno tym razem zlokalizować miejsce wycieku i wymienić uszkodzony odcinek gazociągu; w powietrzu nadal unosi się charakterystyczny zapach. Przeprowadzono próby szczelności; jeszcze przez kilka dni zapach nawaniacza do gazu ziemnego może się unosić w okolicy. Zdaniem gazowników wszelkie zagrożenie zostało już usunięte - podał w piątek 5 lipca serwis służb ratowniczych 112tychy.pl.
Może Cię zainteresować:
Zmarł mężczyzna, którego kuchenka rozsadziła blok na Darwina w Tychach
Może Cię zainteresować:
Pomoc dla rodzin z Darwina - zbiórka rzeczowa tyskich wolontariuszy
Może Cię zainteresować: