Zacznijmy od uściślenia. Przestępstwo przeciw życiu i mieniu to według policyjnej definicji między innymi
- zabójstwo bądź jego usiłowanie,
- nieumyślne spowodowanie śmierci,
- dokonanie trwałego bądź czasowego uszczerbku na czyimś zdrowiu,
- pobicie,
- bójka,
- nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.
Statystyki o których mowa z natury rzeczy uwzględniają tylko rozpoznane bądź zgłoszone przestępstwa tego rodzaju - niemniej jednak, zakładając podobną ich rozpoznawalność niezależnie od miejsca zdarzenia, wyniki w naszym województwie mogą być nieco zaskakujące.
Na pierwszym miejscu znalazły się Siemianowice Śląskie (0,71 przestępstwa przeciwko życiu i mieniu na 1000 mieszkańców). Na drugim miejscu ze wskaźnikiem wynoszącym 0,59 znalazły się ex aequo Dąbrowa Górnicza, Świętochłowice i właśnie Tychy. ,,Podium" zamyka trójka Częstochowa, Jastrzębie Zdrój, powiat będziński (0,56).
Następne są Ruda Śląska, Gliwice, Katowice, Sosnowiec obok Zabrza i powiatu gliwickiego, Bytom oraz Chorzów. Jak więc widać, miasta borykające się z przestępczością wywołaną m.in. strukturalnymi problemami społecznymi mieszają się w pierwszej dziesiątce z tymi, gdzie takie problemy nie są widoczne.
Drugie miejsce dość zamożnych i spokojnych Tychów jest zastanawiające. Czy wpływ na to może mieć częstsze zgłaszanie bądź staranniejsza praca śledczych w jednych miejscowościach względem drugich? Naprawdę ciężko to stwierdzić. Jedyne na czym możemy się oprzeć, to twarde dane ze statystyk policji, prokuratury czy GUS - reszta jest sferą domysłów.
ak