Ostatnio pisaliśmy o poniedziałkowych kontrolach trzeźwości prowadzonych przez tyską komendę. Ukazują, że pomimo ciągłego zwalczania odwieczny drogowy problem pozostaje powszechny także w zwykłe, nieświąteczne dni.
Podobne akcje miały miejsce ostatnio nie tylko w Tychach; z doniesień z okolic znów płynie smutny wniosek, że nie tylko wysokie grzywny, ale również zasądzone zakazy prowadzenia i skasowane prawa jazdy nie robią na niektórych szczególnego wrażenia.
Bieruń: odjechał bez tablic z miejsca stłuczki. Zakaz prowadzenia i trzy promile
W Bieruniu tego samego dnia około 22 dyżurny komendy powiatowej otrzymał zgłoszenie o kolizji na przelotowej ulicy Krakowskiej spowodowanej przez kogoś pod wpływem alkoholu.
Ustalono że kierujący oplem nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w tył audi, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia pozostawiając na miejscu tablicę rejestracyjną. Policjanci szybko ustalili właściciela pojazdu i udali się do jego mieszkania; wynik badania na alkomacie wykazał u niego wtedy ponad 3 promile alkoholu. Kierujący już wcześniej był karany za takie przestępstwo, przez co ponownie stracił prawo jazdy, a po wytrzeźwieniu w areszcie usłyszał zarzuty za które grozi mu do 5 lat więzienia.
Gostyń: zakaz kierowania i 3,7 (!) promila
Z kolei w sobotę 18 lutego o 11.05 według zgłoszenia na Rybnickiej, głównej ulicy Gostyni koło Wyr, kierujący samochodem marki BMW jadąc od strony Kobióra miał wymusić pierwszeństwo, po czym wjechać na parking za miejscową przychodnią zdrowia i wyjść z samochodu chwiejnym krokiem - jak się okazało, cudem było to, że w ogóle stał.
Policja powiatu mikołowskiego po przybyciu odkryła bowiem, że 51-letni mieszkaniec Wyr miał w organizmie dawkę bliską śmiertelnej - ponad 3.7 promila alkoholu. Podobnie jak wspomniany bierunianin mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych (od 2021 roku). Zatrzymany trafił do izby wytrzeźwień i wkrótce znów odpowie przed sądem.
Może Cię zainteresować: